- dlaczego ty musisz wszystko wiedzieć? - nie byłem pewien czy jest zła, ale w końcu się odezwała
- jest w tym coś złego? - podniosłem zdjęcie - przeczytaj
- nie
- Astrid, męczy cię to, przecież widzę
- nie chcę jej więcej widzieć, rozumiesz? Ona jest nienormalna
- to twoja mama
- ja nie mam już matki
- As
- nie mam.
- w takim razie kim jest ta kobieta, która trzyma cię na rękach?
- już nikim
- Astrid
- nie Czkawka, dosyć tego! Wszystkiego nie naprawisz
- dobrze, spokojnie. Zostawmy sprawę twojej mamy
- to nie jest...
- w porządku, zostawmy to, ale jest coś czego jeszcze nie możemy. Dlaczego mi nie powiedziałaś? - nie zrozumiała co miałem na myśli - cały czas wykręcałaś się od powiedzienia na co chorowałaś, przecież to ewidentnie widać po jednym zdjęciu
- nie chcę z twojej strony litości, nie potrzebuje
- As
- tak właśnie to działa Czkawka. Każdy kto o tym wie, patrząc na mnie ciągle widzi tą małą bezradną dziewczynkę, która potrzebuje pomocy, bo nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Nie chcę tego. To przeszłość, do której mam nadzieję nigdy nie wrócę
- to że to wiem As niczego nie zmienia, ewentualnie łata dziury w twoim życiorysie. Chorowałaś w wieku 11lat?
- wtedy to już był właściwie koniec - spojrzałem na nastolatkę, przygryzała dolną wargę
- chcesz mi coś powiedzieć?
- skąd...
- skąd pomysł na ten konkretny wiek? Trochę się o tobie dowiedziałem. Dlaczego byłaś wtedy sama?
- wiesz że mam małą rodzinę
- to trochę tego jednak nie wyjaśnia
- mój ojczym wtedy już średnio był troskliwy
- a kiedykolwiek był?
- pewnie. Nasze stosunki nie należały do tych najlepszych. Głównie dlatego, że ja bardzo mało mówiłam
- byłaś malutka to normalne
- nie, ja... Zaczęłam mówić na krótko przed śmiercią babci, a ona zmarła kiedy miałam 5 lat
- ale przecież mówiłaś, że rozmawiałaś z tym całym generałem
- tak zwany lekki mutyzm wybiórczy. Poza tym ja umiałam mówić, tylko tego nie robiłam
- jak to?
- wiadomo, że nie jakieś składne zadania, ale mówiłam w miarę normalnie jak miałam troszkę ponad półtorej roku
- i potem przestałaś?
- trauma. Psycholodzy twierdzili, że ja nie mogę nic pamiętać, więc nawet ze mną nie rozmawiali, a ja chyba po prostu się gdzieś zgubiłam. Ojciec często krzyczał na matkę, niewiele z tego zostało mi w głowie, ale tą kłótnie przed pożarem mogłabym odtworzyć słowo w słowo
- o co się kłócili?
- ojciec dowiedział się z kim matka go zdradziła
- dopiero po takim czasie?
- ja myślę że matka uznała że to bez znaczenia
- on chciał mieć dzieci? - odwróciła głowę i westchnęła ciężko - przepraszam
- nie, w porządku. Chciał mieć dzieci, ale jak byli młodzi
- a twój tata ile ma lat?
- nieistotne
- wstydzisz się wieku swoich rodziców?
- nie, ale jakie to ma znaczenie
- As, jesteś poddenerwowana
- chcesz usłyszeć jak bardzo jest stary?
- nie
- to nie pytaj o to, wiesz ile lat ma moja matka, to dodaj sobie parę, bo jest starszy. Ile lat ma twój dziadek?
- który?
- oboje
- jeden 59 a drugi 61
- dobra jednak wciąż nieważne
- jest od nich starszy, prawda?
- moja matka jest od nich starsza
- przeszkadza ci to?
- nie wiem
- ma mniej niż 70lat?
- trochę, jest sporo starszy od matki
- to już został przedział jakichś 5lat, naprawdę mi nie powiesz?
- 67, ale nie gadajmy o tym nigdy więcej
- okej, dokończysz?
- jest niepłodny i razem zdecydowali że będą żyć samotnie. Będziesz się ze mnie śmiał jak reszta?
- o czym ty mówisz? Chodzi ci o rodziców?
- ludzi w naszym wieku to bawi
- mnie nie
- dlaczego?
- co dlaczego?
- dlaczego cię nie bawi? Co jest z tobą nie tak?
- dzięki - udałem, że mnie to uraziło
- nie kłam, że nie zrozumiałeś - nie odzywałem się chwilę, by zobaczyć co zrobi - i tak wiem że się nie obraziłeś
- może po prostu trochę szybciej dojrzałem
- jesteś trochę głową rodziny, co?
- może. Pani Danusia o tobie też mówiła, że szybciej dojrzałaś
- rozmawiałeś z nią? - była tym faktem zaniepokojona
- naprawdę jesteś zdziwiona?
- nie wiem. Ona ci powiedziała, prawda?
- o czym?
- o tym co stało się 14lat temu
- a co się stało?
- wiem że ci powiedziała. Jest jedyną osobą, która chciała mnie wtedy słuchać
- złota kobieta
- ma swoje wady, ale nie jest zła
- każdy ma wady, nie ma ideałów
- straszna plotkara z niej
- dla ciebie to spora wada, co?
- a dla ciebie nie?
- w sumie nie tak bardzo. Ona wydawała się być naprawdę w porządku
- bo była
- co się działo w domu dziecka?
- miałeś o to nie pytać
- ale właściwie dlaczego? To tym bardziej przeszłość As. Nie zmienisz jej, ale też nie ma powodu dla którego miałabyś ją rozpamiętywać
- będzie odpowiedź za odpowiedź, ale pytanie będzie trudne, zgadzasz się?
- okej ja nie mam przed tobą nic do ukrycia
- z perspektywy ilości wydarzeń to było dawno, ale mówiłeś coś o jakimś przyjacielu, który - przejechała dłonią po nadgarstku
- miał na imię Carlos - liczyłem że zada pytanie, ale ona tylko patrzyła tak piekielnie rozumnym wzrokiem - lekarze nie zdołali go uratować. Dlatego tak wtedy zareagowałem
- to było niedawno
- nie da się ukryć
- ale to nie był Carlos Albi, prawda?
- nie, a kto to?
- kolega
- nie żyje?
- sporo moich kolegów nie żyje
- jak to?
- na Pauperi tak jest. Nigdy nie wiesz czy jak wyjdziesz z domu nie dostaniesz kulką w łeb - dziewczyna była aż za bardzo spokojna mówiąc o tym
- chodź na dół. Obiad zapewne już na nas czeka
- twoja mama nie zareaguje dziwnie jak po prostu zejdę na dół?
- nie - wyciągnąłem dłoń w jej kierunku - chodź - nie skorzystała z pomocy, ale wstała - dobrze się czujesz?
- szczerze czy pozytywnie?
- szczerze
- to tak średnio
- a jaka byłaby ta pozytywna wersja?
- nie jest źle
- zbliżone opcje
- to niedobrze?
- nie wiem
- o jesteście, już miałam po was iść. Siadajcie - zajęliśmy miejsca przy stole i przynajmniej ja przystąpiłem do konsumpcji - nie smakuje ci? - podniosłem wzrok na blondynkę, do której zwróciła się moja mama
- przepraszam
- nie masz za co. Zaraz zrobimy coś innego - uśmiechnęła się moja rodzicielka
- nie, ja nie to miałam na myśli. Wszystko na pewno jest bardzo smaczne, po prostu - spuściła wzrok
- jest w tym coś złego? - podniosłem zdjęcie - przeczytaj
- nie
- Astrid, męczy cię to, przecież widzę
- nie chcę jej więcej widzieć, rozumiesz? Ona jest nienormalna
- to twoja mama
- ja nie mam już matki
- As
- nie mam.
- w takim razie kim jest ta kobieta, która trzyma cię na rękach?
- już nikim
- Astrid
- nie Czkawka, dosyć tego! Wszystkiego nie naprawisz
- dobrze, spokojnie. Zostawmy sprawę twojej mamy
- to nie jest...
- w porządku, zostawmy to, ale jest coś czego jeszcze nie możemy. Dlaczego mi nie powiedziałaś? - nie zrozumiała co miałem na myśli - cały czas wykręcałaś się od powiedzienia na co chorowałaś, przecież to ewidentnie widać po jednym zdjęciu
- nie chcę z twojej strony litości, nie potrzebuje
- As
- tak właśnie to działa Czkawka. Każdy kto o tym wie, patrząc na mnie ciągle widzi tą małą bezradną dziewczynkę, która potrzebuje pomocy, bo nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Nie chcę tego. To przeszłość, do której mam nadzieję nigdy nie wrócę
- to że to wiem As niczego nie zmienia, ewentualnie łata dziury w twoim życiorysie. Chorowałaś w wieku 11lat?
- wtedy to już był właściwie koniec - spojrzałem na nastolatkę, przygryzała dolną wargę
- chcesz mi coś powiedzieć?
- skąd...
- skąd pomysł na ten konkretny wiek? Trochę się o tobie dowiedziałem. Dlaczego byłaś wtedy sama?
- wiesz że mam małą rodzinę
- to trochę tego jednak nie wyjaśnia
- mój ojczym wtedy już średnio był troskliwy
- a kiedykolwiek był?
- pewnie. Nasze stosunki nie należały do tych najlepszych. Głównie dlatego, że ja bardzo mało mówiłam
- byłaś malutka to normalne
- nie, ja... Zaczęłam mówić na krótko przed śmiercią babci, a ona zmarła kiedy miałam 5 lat
- ale przecież mówiłaś, że rozmawiałaś z tym całym generałem
- tak zwany lekki mutyzm wybiórczy. Poza tym ja umiałam mówić, tylko tego nie robiłam
- jak to?
- wiadomo, że nie jakieś składne zadania, ale mówiłam w miarę normalnie jak miałam troszkę ponad półtorej roku
- i potem przestałaś?
- trauma. Psycholodzy twierdzili, że ja nie mogę nic pamiętać, więc nawet ze mną nie rozmawiali, a ja chyba po prostu się gdzieś zgubiłam. Ojciec często krzyczał na matkę, niewiele z tego zostało mi w głowie, ale tą kłótnie przed pożarem mogłabym odtworzyć słowo w słowo
- o co się kłócili?
- ojciec dowiedział się z kim matka go zdradziła
- dopiero po takim czasie?
- ja myślę że matka uznała że to bez znaczenia
- on chciał mieć dzieci? - odwróciła głowę i westchnęła ciężko - przepraszam
- nie, w porządku. Chciał mieć dzieci, ale jak byli młodzi
- a twój tata ile ma lat?
- nieistotne
- wstydzisz się wieku swoich rodziców?
- nie, ale jakie to ma znaczenie
- As, jesteś poddenerwowana
- chcesz usłyszeć jak bardzo jest stary?
- nie
- to nie pytaj o to, wiesz ile lat ma moja matka, to dodaj sobie parę, bo jest starszy. Ile lat ma twój dziadek?
- który?
- oboje
- jeden 59 a drugi 61
- dobra jednak wciąż nieważne
- jest od nich starszy, prawda?
- moja matka jest od nich starsza
- przeszkadza ci to?
- nie wiem
- ma mniej niż 70lat?
- trochę, jest sporo starszy od matki
- to już został przedział jakichś 5lat, naprawdę mi nie powiesz?
- 67, ale nie gadajmy o tym nigdy więcej
- okej, dokończysz?
- jest niepłodny i razem zdecydowali że będą żyć samotnie. Będziesz się ze mnie śmiał jak reszta?
- o czym ty mówisz? Chodzi ci o rodziców?
- ludzi w naszym wieku to bawi
- mnie nie
- dlaczego?
- co dlaczego?
- dlaczego cię nie bawi? Co jest z tobą nie tak?
- dzięki - udałem, że mnie to uraziło
- nie kłam, że nie zrozumiałeś - nie odzywałem się chwilę, by zobaczyć co zrobi - i tak wiem że się nie obraziłeś
- może po prostu trochę szybciej dojrzałem
- jesteś trochę głową rodziny, co?
- może. Pani Danusia o tobie też mówiła, że szybciej dojrzałaś
- rozmawiałeś z nią? - była tym faktem zaniepokojona
- naprawdę jesteś zdziwiona?
- nie wiem. Ona ci powiedziała, prawda?
- o czym?
- o tym co stało się 14lat temu
- a co się stało?
- wiem że ci powiedziała. Jest jedyną osobą, która chciała mnie wtedy słuchać
- złota kobieta
- ma swoje wady, ale nie jest zła
- każdy ma wady, nie ma ideałów
- straszna plotkara z niej
- dla ciebie to spora wada, co?
- a dla ciebie nie?
- w sumie nie tak bardzo. Ona wydawała się być naprawdę w porządku
- bo była
- co się działo w domu dziecka?
- miałeś o to nie pytać
- ale właściwie dlaczego? To tym bardziej przeszłość As. Nie zmienisz jej, ale też nie ma powodu dla którego miałabyś ją rozpamiętywać
- będzie odpowiedź za odpowiedź, ale pytanie będzie trudne, zgadzasz się?
- okej ja nie mam przed tobą nic do ukrycia
- z perspektywy ilości wydarzeń to było dawno, ale mówiłeś coś o jakimś przyjacielu, który - przejechała dłonią po nadgarstku
- miał na imię Carlos - liczyłem że zada pytanie, ale ona tylko patrzyła tak piekielnie rozumnym wzrokiem - lekarze nie zdołali go uratować. Dlatego tak wtedy zareagowałem
- to było niedawno
- nie da się ukryć
- ale to nie był Carlos Albi, prawda?
- nie, a kto to?
- kolega
- nie żyje?
- sporo moich kolegów nie żyje
- jak to?
- na Pauperi tak jest. Nigdy nie wiesz czy jak wyjdziesz z domu nie dostaniesz kulką w łeb - dziewczyna była aż za bardzo spokojna mówiąc o tym
- chodź na dół. Obiad zapewne już na nas czeka
- twoja mama nie zareaguje dziwnie jak po prostu zejdę na dół?
- nie - wyciągnąłem dłoń w jej kierunku - chodź - nie skorzystała z pomocy, ale wstała - dobrze się czujesz?
- szczerze czy pozytywnie?
- szczerze
- to tak średnio
- a jaka byłaby ta pozytywna wersja?
- nie jest źle
- zbliżone opcje
- to niedobrze?
- nie wiem
- o jesteście, już miałam po was iść. Siadajcie - zajęliśmy miejsca przy stole i przynajmniej ja przystąpiłem do konsumpcji - nie smakuje ci? - podniosłem wzrok na blondynkę, do której zwróciła się moja mama
- przepraszam
- nie masz za co. Zaraz zrobimy coś innego - uśmiechnęła się moja rodzicielka
- nie, ja nie to miałam na myśli. Wszystko na pewno jest bardzo smaczne, po prostu - spuściła wzrok
Perspektywa Valki
Podeszłam do nastolatki
- nie dasz rady? - położyłam rękę na jej ramieniu - Astrid, spróbuj chociaż
- mogę pójść na górę
- As, co się stało? Przecież już było lepiej - spytał czule mój syn
- przepraszam
- nie przepraszaj
- dzwoniła wasza wychowawczyni, przyjdzie tu niedługo
Podeszłam do nastolatki
- nie dasz rady? - położyłam rękę na jej ramieniu - Astrid, spróbuj chociaż
- mogę pójść na górę
- As, co się stało? Przecież już było lepiej - spytał czule mój syn
- przepraszam
- nie przepraszaj
- dzwoniła wasza wychowawczyni, przyjdzie tu niedługo
Perspektywa Czkawki
- Astrid, w porządku? - zapytałem szeptem, bo miała zaszklone oczy
- musimy omówić plan działania i namówić cię jednak do tego spotkania
- mamo wystarczy - zwróciłem się do rodzicielki - chodź, pójdziemy do mnie
- Czkawka, ona musi
- odpocząć - skończyłem jej wypowiedź
- zjeść Czkawka
- weźmiemy jedzenie na górę. Chodź
- Astrid, w porządku? - zapytałem szeptem, bo miała zaszklone oczy
- musimy omówić plan działania i namówić cię jednak do tego spotkania
- mamo wystarczy - zwróciłem się do rodzicielki - chodź, pójdziemy do mnie
- Czkawka, ona musi
- odpocząć - skończyłem jej wypowiedź
- zjeść Czkawka
- weźmiemy jedzenie na górę. Chodź
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie śmiało, odpisuję zawsze i na wszystko. Jestem otwarta na wszystkie propozycje, które mogą pomóc poprawić, rozwinąć i ulepszyć to opowiadanie.