Perspektywa Astrid
- zamęczą cię tymi pytaniami
- nie będę ukrywać, że mam trochę dość. Jesteś na mnie zły?
- nie, dlaczego?
- to wszystko... Chciałam powiedzieć, że wcale tego nie planowałam. Szczerze mówiąc, to nie wiem po prostu jeszcze co zrobić
- As, o czym ty w ogóle mówisz?
- nie zamierzałam wchodzić z butami do twojego życia. Wiedz, że to przejściowe i jakoś to ogarnę
- daj spokój. Jedz
- naprawdę nie chce
- Heathera bardzo potrzebuje z tobą pogadać
- o czym?
- nie wiem, nie chciała mi powiedzieć
- tobie? - zapytałam z niedowierzaniem i lekkim uśmiechem na ustach
- zabawne - odwzajemnił uśmiech - ale ona tak poważnie chciała porozmawiać. Może chodzi o to co widziałaś
- dlaczego chce rozmawiać ze mną?
- nie wiem kochana
- myślisz że mogłaby tu przyjść? - znów zaczął męczyć mnie kaszel
- jeżeli pytasz o zgodę mojej mamy, to na pewno nie będzie problemu. Nie wiem czy Heather będzie chciała
- jeszcze zapytam twojej mamy, ale jeśli się zgodzi, to ty mógłbyś zaprosić Heather? Wiesz że ja nie mogę wychodzić
- myślę, że możesz, ale dobrze, zaproszę ją
- poczekaj, przecież ona w sumie nie wie, że ja tu jestem, prawda?
- nikt ze szkoły, nie licząc mnie o tym nie wie
- to może lepiej, żeby tak zostało
- mam jej jednak nie zapraszać?
- spróbuje się stąd wyrwać
- po prostu pogadaj z moją mamą, ona nie gryzie, naprawdę. Standardowe sposoby nie zawsze są złe
- może masz rację. Głupio tak łazić po rynnach, jeszcze wasi sąsiedzi zadzwonią na policję
- po rynnach?
- za mało pięter żeby skakać po oknach
- co? - zaksztusił się zupą
- nic, lepiej dla ciebie, żebyś nie wiedział. To mało bezpieczne i ktoś niedoświadczony nie powinien próbować
- co do mało bezpiecznych sytuacji...
- na Pauperi tak jest
- i tyle? Nie masz nic więcej do powiedzenia
- nie bardzo, to taka selekcja naturalna. Jeżeli wiesz że ktoś ma broń to masz prawo do niego strzelić. Oszczędza się tylko dzieci do lat 7 i kobiety w ciąży. Codziennie od 18 do 20 toczy się walka o życie, całe szczęście głównie pomiędzy przeciwnymi tak zwanymi klanami, więc swój do swego zazwyczaj nie strzeli
- policja nic z tym nie robi?
- tam nie działają służby
- jak to?
- taki starszy pan stracił w wypadku nogę i musiałam ciągnąć go do granicy, żeby karetka go zabrała
- żartujesz?
- chciałabym żartować
- trzeba coś zrobić
- Czkawka, tam tak jest od lat, jeżeli sobie nie radzisz możesz mieszkać w centrum na ulicy, albo czekać na miejsce w przytułku. Każdy dokonuje wyboru
- i naprawdę można chcieć wybrać ciągłą walkę o życie
- masz dach nad głową, własny kąt i jak jesteś dobry to mnóstwo pieniędzy
- jak jesteś dobry?
- tak, jak umiesz kraść, uciekać, strzelać, jesteś twardy i nie sypniesz to się nadajesz
- i ty taka jesteś?
- mam nawet dodatkowe punkty za umiejętność jazdy samochodem, blokowanie alarmów i zachowywanie zimnej krwi w bardzo ciężkich sytuacjach
- z tą jazdą to chyba coś nie wyszło
- nie mówmy o tym
- dlaczego? Może właśnie warto, żebym to wiedział
- byłam pijana
- As ty masz 16lat
- i przeszłam przez uzależnienie od alkoholu
- leczyłaś się?
- byłam na odwyku, ale już nie piję - dopowiedziałam szybko, bo miał dziwny wyraz twarzy
- Astrid mówisz o tym tak jakby to było dawno
- naprawdę już nie pije
- nie wątpię w to
- to dlaczego...
- As jesteśmy dziećmi
- nie wszyscy mogą być dziećmi
- nie rozumiesz, że to nie jest normalne
- rozumiem i wiem o tym. Pogubiłam się wtedy. Naprawdę nie wiedziałam co robić
- dziś też powiedziałaś że nie wiesz co masz zrobić
- to nie to samo
- a czym ta sytuacja różni się od tamtej?
- wszystkim, bo to zupełnie inna sytuacja. Miałam wtedy 14 lat i nie widziałam wyjścia
- dlaczego akurat alkohol
- w domu... Nie miałam lepszego wzorca
- o czym ty mówisz?
- przecież widziałeś mojego ojca. Mało pamiętam z czasów kiedy żyła babcia i dziadek, albo kiedy matka jeszcze była w domu. Tak naprawdę, to prawie nic nie pamiętam
- twój tata zapijał smutki?
- mam wrażenie że on po prostu nie potrafi poradzić sobie z odejściem matki. Próbował, ale nie miał łatwo. Przysparzałam mu mnóstwo problemów. Potraktował mnie w tej sprawie jak wroga, nie wiedząc że ja także nie umiałam sama przez to przejść
- i alkohol był lekarstwem na wszelkie zło
- po latach walki skończyły się alternatywy. Nie chciałam pić. Wiedziałam że na mnie też może działać to tak negatywnie jak na ojca, ale nie wyszło. Załamałam się, nie miałam nikogo, zupełnie nikogo
- a Diego?
- jego mama miała wtedy poważniejsze problemy
- myślę że twoje nie były mniej poważne
- były. Mnie przerosły, ale wielu ludzi sobie z tym radzi
- co się u nich działo
- wybacz ale jestem pewna że nie powinnam ci tego mówić. Diego jest moim przyjacielem i możesz na słowo uwierzyć że bardzo mi zaufał powierzając mi tą tajemnice
- tam to chyba wszyscy są tajemniczy, co?
- nim mniej o tobie wiedzą tym lepiej
- jak to?
- trudniej kogoś zranić jak nie wiesz co go boli. Najsilniejszą bronią są słowa
- nie bardzo rozumiem
- nie każdego rusza to samo, ale sam wiesz, że mi na przykład ciężko jest stać bezczynnie kiedy ktoś mówi o moich rodzicach. Wszyscy mają słabe punkty
- to czyni z nas ludzi
- to prawda, ale na wojnie nie ma zasad i wszystkie chwyty są dozwolone
- ranił cię ktoś słowami?
- często to robią. Z niektórymi sobie już radzę, ale uwierz że to cięższe niż się wydaje
- na każdego coś masz?
- na pewno na znaczną część
- na mnie też?
- jesteś ciekaw?
- nie ukrywam że trochę tak
- nie wiesz co mówisz
- to miało mnie zranić?
- nie, to było ostrzeżenie. Nikt nie chce się w to bawić. Jak na razie znam tylko 6 przypadków osób z Pauperi, którymi się tak bawiono, a one żyją
- zgaduje że jedna z nich to ty
- trudno stwierdzić czy masz rację, ale wtedy byłoby 7
- dlaczego trudno?
- bo nie skończyli. W tych klanach jest z jednej strony bezpieczniej, ale z drugiej wiedzą o tobie wszystko
- kto to jest Darski?
- gdzie słyszałeś to nazwisko?
- kiedy cię szukaliśmy Diego, Thomas i taki gość coś o nim mówili
- to prawa ręka szefa wszystkich szefów klanu
- twojego jak mniemam
- owszem. Wiem jak to dziwnie zabrzmi zważywszy na choćby moje problemy z prawem, ale Darski jest naprawdę dobrym człowiekiem
- masz rację że brzmi dziwnie
- On po prostu daje wszystkim szansę, czasami nawet po kilka razy
- nie uważasz że gdyby dawał ją tylko zaufanym byłoby bezpieczniej
- pewnie tak, tylko zauważ, że zawsze ktoś jest pierwszy, nie masz od razu mnóstwa zaufanych ludzi.
- masz rację
- zamęczą cię tymi pytaniami
- nie będę ukrywać, że mam trochę dość. Jesteś na mnie zły?
- nie, dlaczego?
- to wszystko... Chciałam powiedzieć, że wcale tego nie planowałam. Szczerze mówiąc, to nie wiem po prostu jeszcze co zrobić
- As, o czym ty w ogóle mówisz?
- nie zamierzałam wchodzić z butami do twojego życia. Wiedz, że to przejściowe i jakoś to ogarnę
- daj spokój. Jedz
- naprawdę nie chce
- Heathera bardzo potrzebuje z tobą pogadać
- o czym?
- nie wiem, nie chciała mi powiedzieć
- tobie? - zapytałam z niedowierzaniem i lekkim uśmiechem na ustach
- zabawne - odwzajemnił uśmiech - ale ona tak poważnie chciała porozmawiać. Może chodzi o to co widziałaś
- dlaczego chce rozmawiać ze mną?
- nie wiem kochana
- myślisz że mogłaby tu przyjść? - znów zaczął męczyć mnie kaszel
- jeżeli pytasz o zgodę mojej mamy, to na pewno nie będzie problemu. Nie wiem czy Heather będzie chciała
- jeszcze zapytam twojej mamy, ale jeśli się zgodzi, to ty mógłbyś zaprosić Heather? Wiesz że ja nie mogę wychodzić
- myślę, że możesz, ale dobrze, zaproszę ją
- poczekaj, przecież ona w sumie nie wie, że ja tu jestem, prawda?
- nikt ze szkoły, nie licząc mnie o tym nie wie
- to może lepiej, żeby tak zostało
- mam jej jednak nie zapraszać?
- spróbuje się stąd wyrwać
- po prostu pogadaj z moją mamą, ona nie gryzie, naprawdę. Standardowe sposoby nie zawsze są złe
- może masz rację. Głupio tak łazić po rynnach, jeszcze wasi sąsiedzi zadzwonią na policję
- po rynnach?
- za mało pięter żeby skakać po oknach
- co? - zaksztusił się zupą
- nic, lepiej dla ciebie, żebyś nie wiedział. To mało bezpieczne i ktoś niedoświadczony nie powinien próbować
- co do mało bezpiecznych sytuacji...
- na Pauperi tak jest
- i tyle? Nie masz nic więcej do powiedzenia
- nie bardzo, to taka selekcja naturalna. Jeżeli wiesz że ktoś ma broń to masz prawo do niego strzelić. Oszczędza się tylko dzieci do lat 7 i kobiety w ciąży. Codziennie od 18 do 20 toczy się walka o życie, całe szczęście głównie pomiędzy przeciwnymi tak zwanymi klanami, więc swój do swego zazwyczaj nie strzeli
- policja nic z tym nie robi?
- tam nie działają służby
- jak to?
- taki starszy pan stracił w wypadku nogę i musiałam ciągnąć go do granicy, żeby karetka go zabrała
- żartujesz?
- chciałabym żartować
- trzeba coś zrobić
- Czkawka, tam tak jest od lat, jeżeli sobie nie radzisz możesz mieszkać w centrum na ulicy, albo czekać na miejsce w przytułku. Każdy dokonuje wyboru
- i naprawdę można chcieć wybrać ciągłą walkę o życie
- masz dach nad głową, własny kąt i jak jesteś dobry to mnóstwo pieniędzy
- jak jesteś dobry?
- tak, jak umiesz kraść, uciekać, strzelać, jesteś twardy i nie sypniesz to się nadajesz
- i ty taka jesteś?
- mam nawet dodatkowe punkty za umiejętność jazdy samochodem, blokowanie alarmów i zachowywanie zimnej krwi w bardzo ciężkich sytuacjach
- z tą jazdą to chyba coś nie wyszło
- nie mówmy o tym
- dlaczego? Może właśnie warto, żebym to wiedział
- byłam pijana
- As ty masz 16lat
- i przeszłam przez uzależnienie od alkoholu
- leczyłaś się?
- byłam na odwyku, ale już nie piję - dopowiedziałam szybko, bo miał dziwny wyraz twarzy
- Astrid mówisz o tym tak jakby to było dawno
- naprawdę już nie pije
- nie wątpię w to
- to dlaczego...
- As jesteśmy dziećmi
- nie wszyscy mogą być dziećmi
- nie rozumiesz, że to nie jest normalne
- rozumiem i wiem o tym. Pogubiłam się wtedy. Naprawdę nie wiedziałam co robić
- dziś też powiedziałaś że nie wiesz co masz zrobić
- to nie to samo
- a czym ta sytuacja różni się od tamtej?
- wszystkim, bo to zupełnie inna sytuacja. Miałam wtedy 14 lat i nie widziałam wyjścia
- dlaczego akurat alkohol
- w domu... Nie miałam lepszego wzorca
- o czym ty mówisz?
- przecież widziałeś mojego ojca. Mało pamiętam z czasów kiedy żyła babcia i dziadek, albo kiedy matka jeszcze była w domu. Tak naprawdę, to prawie nic nie pamiętam
- twój tata zapijał smutki?
- mam wrażenie że on po prostu nie potrafi poradzić sobie z odejściem matki. Próbował, ale nie miał łatwo. Przysparzałam mu mnóstwo problemów. Potraktował mnie w tej sprawie jak wroga, nie wiedząc że ja także nie umiałam sama przez to przejść
- i alkohol był lekarstwem na wszelkie zło
- po latach walki skończyły się alternatywy. Nie chciałam pić. Wiedziałam że na mnie też może działać to tak negatywnie jak na ojca, ale nie wyszło. Załamałam się, nie miałam nikogo, zupełnie nikogo
- a Diego?
- jego mama miała wtedy poważniejsze problemy
- myślę że twoje nie były mniej poważne
- były. Mnie przerosły, ale wielu ludzi sobie z tym radzi
- co się u nich działo
- wybacz ale jestem pewna że nie powinnam ci tego mówić. Diego jest moim przyjacielem i możesz na słowo uwierzyć że bardzo mi zaufał powierzając mi tą tajemnice
- tam to chyba wszyscy są tajemniczy, co?
- nim mniej o tobie wiedzą tym lepiej
- jak to?
- trudniej kogoś zranić jak nie wiesz co go boli. Najsilniejszą bronią są słowa
- nie bardzo rozumiem
- nie każdego rusza to samo, ale sam wiesz, że mi na przykład ciężko jest stać bezczynnie kiedy ktoś mówi o moich rodzicach. Wszyscy mają słabe punkty
- to czyni z nas ludzi
- to prawda, ale na wojnie nie ma zasad i wszystkie chwyty są dozwolone
- ranił cię ktoś słowami?
- często to robią. Z niektórymi sobie już radzę, ale uwierz że to cięższe niż się wydaje
- na każdego coś masz?
- na pewno na znaczną część
- na mnie też?
- jesteś ciekaw?
- nie ukrywam że trochę tak
- nie wiesz co mówisz
- to miało mnie zranić?
- nie, to było ostrzeżenie. Nikt nie chce się w to bawić. Jak na razie znam tylko 6 przypadków osób z Pauperi, którymi się tak bawiono, a one żyją
- zgaduje że jedna z nich to ty
- trudno stwierdzić czy masz rację, ale wtedy byłoby 7
- dlaczego trudno?
- bo nie skończyli. W tych klanach jest z jednej strony bezpieczniej, ale z drugiej wiedzą o tobie wszystko
- kto to jest Darski?
- gdzie słyszałeś to nazwisko?
- kiedy cię szukaliśmy Diego, Thomas i taki gość coś o nim mówili
- to prawa ręka szefa wszystkich szefów klanu
- twojego jak mniemam
- owszem. Wiem jak to dziwnie zabrzmi zważywszy na choćby moje problemy z prawem, ale Darski jest naprawdę dobrym człowiekiem
- masz rację że brzmi dziwnie
- On po prostu daje wszystkim szansę, czasami nawet po kilka razy
- nie uważasz że gdyby dawał ją tylko zaufanym byłoby bezpieczniej
- pewnie tak, tylko zauważ, że zawsze ktoś jest pierwszy, nie masz od razu mnóstwa zaufanych ludzi.
- masz rację
Perspektywa Valki
Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć, tak jak się domyślałam była to wychowawczyni mojego syna i Astrid
- dzień dobry - przywitałam ją
- dzień dobry, wiem że miałam być wcześniej, ale... Zresztą pewnie pani słyszała o pomyśle bliźniaków
- tak, pani to ma urwanie głowy z tymi dzieciakami
- jeżeli już o tym, jak Astrid?
- nie najlepiej, ale proszę niech pani wejdzie. Nie będziemy przecież rozmawiać przez drzwi
- dziękuję - poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy wygodnie - to jak u niej
- tak jak mówiłam, niezbyt dobrze. As zupełnie nie chce jeść
- niestety mamy też jeszcze poważniejszy problem
- co się stało?
- Astrid nie może u pani zostać...
Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć, tak jak się domyślałam była to wychowawczyni mojego syna i Astrid
- dzień dobry - przywitałam ją
- dzień dobry, wiem że miałam być wcześniej, ale... Zresztą pewnie pani słyszała o pomyśle bliźniaków
- tak, pani to ma urwanie głowy z tymi dzieciakami
- jeżeli już o tym, jak Astrid?
- nie najlepiej, ale proszę niech pani wejdzie. Nie będziemy przecież rozmawiać przez drzwi
- dziękuję - poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy wygodnie - to jak u niej
- tak jak mówiłam, niezbyt dobrze. As zupełnie nie chce jeść
- niestety mamy też jeszcze poważniejszy problem
- co się stało?
- Astrid nie może u pani zostać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie śmiało, odpisuję zawsze i na wszystko. Jestem otwarta na wszystkie propozycje, które mogą pomóc poprawić, rozwinąć i ulepszyć to opowiadanie.