Archiwum bloga

czwartek, 19 listopada 2020

Rozdział CXIV

Zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć - Dario mi powiedział 
- to nie jest twoja sprawa 
- jest, ale nie chcesz o tym gadać, bo to niewygodne 
- a ty chcesz? Okej. Dealowałam, żeby mieć kasę na operacje, których nie pokrywa ubezpieczenie. Dostałam za to wiele godzin prac społecznych, które opracowałam i wiesz co? Nie powiem żebym była z tego dumna, ale ani trochę nie żałuję. 
- wiesz jaki ty masz problem? 
- wiem. Ja mam masę problemów w szkole, w domu i ze sobą. Pytanie brzmi czy ty wiesz że w ogóle masz jakiś problem - zaśmiał się
- Oświeć mnie 
- jesteś po prostu rozpieszczonym ignorantem i do tego zwykłym hipokrytą. Sądzisz że wiesz wszystko, ale wiesz co, nie masz pojęcia o prawdziwym życiu i problemach, których doświadczają ludzie.
- a ty to niby wszystko wiesz, co? Ledwo zdasz do następnej klasy, albo i nie. Nie będzie mnie pouczać jakiś niedorozwój intelektualny - byłam zszokowana jego słowami, zresztą nie tylko ja - co zgadłem? Mama popijała w ciąży? 
- wyjdź stąd - powiedział wrogim głosem Czkawka po czym złapał przyjaciela za koszulkę i wypchnął go za drzwi 
- powinieneś być mi wdzięczny, że stwarzam ci szansę na poznanie prawdy o tej szmacie - było mi przykro, ale zdecydowanie bardziej martwiłam się o przyjaciela, który zdawał się być w stanie rozszarpać Ingermana 
- zostańcie tu dziewczyny - spojrzał na nas łagodnie i zamknął za sobą drzwi 
- jak się czujesz? 
- dobrze, to znaczy w sumie sama nie wiem - złapałam dłonią za klamkę, przecież trzeba ich jakoś uspokoić 
- dokąd idziesz? Czkawka mówił że mamy tu zostać 
- zaraz straci przeze mnie przyjaciela, nie będę się przyglądać 
- sądzę, że już go stracił. Zostań i ochłoń trochę 
- Heathera, nie wiem jak ty, ale ja nie jestem tchórzem i nie będę się chować. Poza tym zaraz się pozabijają - wyszłam i udałam się w kierunku krzyków. Mama Czkawki złapała mnie na korytarzu
- co tu się dzieje? - zapytała zaniepokojona 
- jak zwykle wszystko popsułam - odpowiedziałam jej i poszłam 
- As - zawołała, ale ją zignorowałam 

Perspektywa Heather
- Śledzik obrażał Astrid - wyjaśniłam sytuację mamie mojego kolegi 
- ale jak to? - była zmartwiona
- on jest na nią zły, zrobiła... - nie byłam pewna czy mogę jej o tym powiedzieć
- okradła go, wiem, ale wydawało mi się, że się jakoś dogadali. 
- no niestety nie bardzo. Ona się obwinia, prawda? 
- powiedziała, że to ona coś popsuła 
- zawsze taka była
- znasz ją? 
- byłyśmy razem w domu dziecka. Niebyt długo, ale wystarczająco, żeby wiedzieć, że jest wyjątkowa
- niesamowita jest, to fakt. Szkoda tylko, że często taka smutna 

Perspektywa Czkawki 
- wynoś się - byłem wściekły. Próbowałem opanować emocje 
- wiesz, że powiedziałem prawdę i dlatego tak cię to boli 
- boli mnie, że straciłem najlepszego przyjaciela, ale nie żałuję, takiego jak ty mieć nie chcę.
- no tak, pewnie, wolisz taką kryminaliskę 
- tak, właśnie tak. A teraz wyjdź - powiedziałem, gdy w końcu się ubrał 
- Czkawka - usłyszałem cichy głos mojej prawdziwej przyjaciółki 
- no pocałuj go idiotko, będzie twój na wieczność - nie wytrzymałem. Uderzyłem go w twarz. Możliwe, że złamałem mu nos, bo od razu zaczął krwawić
- Czkawka - teraz to krzyknęła i podeszła szybko do Śledzika - zwariowałeś?! Pochyl się do przodu. Czkawka poszukaj czegoś zimnego 

Perspektywa Astrid 
- nie dotykaj mnie brudasie - dobrze że Czkawka tego nie słyszał, bo pewnie Ingermam dostałby za to drugi raz. 
- chcesz żeby całe spuchło. Trzeba zatamować krwotok 
- bo ty się na tym znasz. Zostaw mnie kretynko
- nie zachowuj się jak dziecko 
- nie zamierzam. Myślisz, że komu uwierzą? Synowi najbogatszych ludzi w mieście, czy dziewczynie z kartoteką z Pauperi? 
- co? 
- zgłoszę to na policję i pójdziesz siedzieć 
- ja nic ci nie zrobiłam - zdenerwowałam się i uniosłam głos, czym zapewne zwołam wszystkich obecnych w domu 
- i komu uwierzą co? 
- nie możesz tego zrobić? 
- obawiam się, że mogę. Będziesz skończona 
- Śledzik, ty nic nie rozumiesz. Nie dzwoń na policję 
- co to jest groźba 
- ostrzeżenie - nagle zaczął udawać że się chowa tak jakbym miała go uderzyć 
- Astrid, dziecko - wnet pojęłam o co chodzi. Pani Valka pojawiła się na dole, chciał sobie zrobić alibi - odsuń się od niego 
- ale ja... - nic więcej nie byłam w stanie powiedzieć
- zaatakowała mnie, zgłoszę to
- Śledzik uspokój się, dobrze. Może da się to rozwiązać pokojowo - Ingerman ma rację, nikt mi nie uwierzy. Zdjęłam z wieszaka kurtkę i ruszyłam do wyjścia - Astrid, zostań tu - kobieta nie unosiła głosu, ale nie miałam zamiaru jej słuchać, musiałam ochłonąć 
- ucieczka z miejsca zdarzenia ci nie pomoże - chłopak wyciągnął telefon, a ja wyszłam na zewnątrz. Za moment dołączyła do mnie Heathera 
- co on zrobił? - ona też od razu uznała, że to ja. Milczałam i chodziłam w kółko - As nie możesz bić ludzi, to w niczym nie pomoże - zdenerwowałam się. Złapałam ją za ramię i przyciągnęłam do siebie
- nikogo nie uderzyłam, jasne?! 
- ale to co sam się uderzył? As, na pewno da się to jeszcze jakoś ogarnąć, przeprosisz go, jego rodzice nie są jacyś straszni 
- Czkawka. Czkawka go uderzył. Nic nie zrobiłam. Chciałam mu pomóc, okej? I tyle z mojej pomocy. Zawsze późnej i tak jest moja wina. 
- nie mów tak 
- a co, może nie uwierzyłaś w jego bajeczkę? 
- wiesz, jest przekonujący
- jego słowo po prostu jest ważniejsze niż moje 
- a tu się zgadzam panno Hofferson, dobrze pamiętam? - to byli rodzice Śledzika - słowo naszego syna jest warte więcej niż was wszystkich razem wziętych 
- ja mu nic nie zrobiłam 
- będziesz się tłumaczyć na policji 
- panie Ingerman, przecież pan wie, że jeśli... 
- to już nie mój problem
- niech pan tego nie robi 
- uważaj do kogo się zwracasz 
- pani Ingerman, proszę mnie przynajmniej wysłuchać
- wysłuchać to my możemy twoich rodziców, twoja opinia nas nie interesuje. Koniec z łaską dla takich jak ty - zabolało i to mocno
- co to znaczy takich jak ja? 
- As, pozwól im przejść - Heathera próbowała mnie uspokoić 
- niech pani powie, może to wasza wina, że wasz syn jest tak źle wychowany 
- As - kruczoczarna pokręciła z niepokojem głową 
- co ty powiedziałaś? Doigrałaś się dziewczyno. 
- ale proszę, jej wysłuchać, naprawdę otrzymuje wiele nieprzyjemności ze strony państwa syna. Poniosło ją, ale... 
- nie masz prawa głosu gówniaro z bidula - złapałam go za ramię, bo z wściekłością ruszył w stronę dziewczyny, która próbowała załagodzić sytuacje 
- nie dotykaj mnie ty brudna ćpunko - otrzymałam siarczysty policzek. Pan Ingerman nie był silny, ale ja zupełnie się nie spodziewałam i przez uderzenie całą masą jego ciała mało co się nie przewróciłam 
- Astrid, oszalał pan? - pani Valka wyszła przed dom 
- ta dziewucha... 
- nic tym razem nie zrobiła. Poza tym jeśli ma pan coś do niej, to proszę rozmawiać ze mną, a nie nasyłać na nią syna - kobieta podeszła do mnie i złapała za ramię, trzymałam dłonią policzek i próbowałam się uspokoić, byłam w szoku - dziecko wszystko w porządku? - nie mogłam nic powiedzieć, nie miałam dokąd uciec, czułam się po prostu strasznie - kochanie, spokojnie - przytuliła mnie - jestem tu i nie pozwolę cię skrzywdzić. Heathera, chodź tu do mnie - zawołała dziewczynę, bo ta stała za Ingermanami, więc była od nas oddzielona - zaprowadź As na górę i chodź tu, wejdzie przez ogród - kobieta oddała mnie w ręce mojej koleżanki, a sama została z rozwścieczonym bogatym ojczulkiem Śledzika. 



------------------------
Przepraszam, że znów była taka długa przerwa, ale zaczęłam studia i było ciężko na początku. To pierwszy powód. Drugi jest taki że już raz napisałam połowę rozdziału, ale utknęłam i strasznie mi się nie podobało, a uwierzcie, że trudno jest coś tak zupełnie przeredagować. Kompletnie zmieniłam bieg wydarzeń. A trzeci powód. Piszę też dwa inne opowiadania i jednego jest już bardzo bardzo dużo. Myślę, że niedługo coś się ukaże 😅. Obiecuję kontynuować, spróbuję częściej, ale z tym wiadomo jak wychodzi. Kiedyś podawałam tu Facebook'a, jak za długo nic nie będzie to piszcie na priv i mnie poganiajcie.

13 komentarzy:

  1. Kiedy rozdział? Po prostu nie mogę się doczekać! A czytam tę książkę chyba 5 raz

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli mogę dać propozycję co do historii, to wg mnie ciekawie byłoby bardziej rozwinąć wątek tańca Astrid. 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam o tym, trudne to troszkę, bo ciężko opisać muzykę i ruchy, ale skoro cię to ciekawi, to spróbuję sprostać ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to trudne, ale myślę, że dasz radę😉

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Udało mi się w końcu odzyskać dostęp do publikowania komentarzy z poprawnego konta. Mam nadzieję, że ta opcja już nigdy mi nie zniknie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo długo nie piszesz, prawie pół roku. Zawieszasz to opowiadanie? Napisałam do ciebie na messengerze, ale nawet tego nie przeczytałaś.wiem,że brak czasu i weny mogą się do tego przyczynić, ale bardzo proszę o chociaż słowo wyjaśnienia. Mam jeszcze czekać, czy raczej nie doczekam się rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy rozdział? Proszę to opowiadanie jest chyba moim ulubionym opowiadaniem w internecie! A szczerze mówiąc BARDZO wyczekuje nowego rozdziału, bo całe opko znam na pamięć (niektóre momenty powtórzę słowo w słowo😅). W każdym razie życzę DUŻO weny na pisanie tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już w końcu jest, jeśli jeszcze tu zajrzysz, będzie mała niespodzianka

      Usuń

Komentujcie śmiało, odpisuję zawsze i na wszystko. Jestem otwarta na wszystkie propozycje, które mogą pomóc poprawić, rozwinąć i ulepszyć to opowiadanie.

Translate